Stałam
na moście , widziałam z daleka jakąś postać, zbliżała się do mnie. Bałam się, z
każdym jej krokiem coraz bardziej się bałam.. Okazało się , że ta postać to
chłopak w bluzie z kapturem założonym na głowę. Nie widziałam jego twarzy. Bałam
się , chciałam uciekać. Nie udało mi się, złapał mnie za nadgarstek i wysyczał
mi do ucha , że nigdzie nie ucieknę . To było straszne , zaczęłam płakać .
Zaprowadził mnie do jakiegoś opuszczonego budynku. Chciałam krzyczeć, lecz
zatkał mi usta jakąś starą szmatą. Zaczął zdejmować spodnie. Zaczęłam płakać
jeszcze bardziej, próbowałam kopnąć go w czułe miejsce ale za każdym razem
unikał ciosu. .Zrobił to.. I.. i obudziłam się ..tak obudziłam się, to był sen
, na szczęście to był sen. Byłam cała mokra i było mi gorąco.. Do pokoju
wszedł….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz